Artykuły

Felieton o rzeczoznawstwie

Przyjąłem tę krótką formę publicystyczną, jako określoną subiektywizmem spojrzenia, wspartym doświadczeniem w temacie, a nawet rzekłbym emocjonalnym podejściem do uprawiania zajęcia z zakresu wyceny środków technicznych.

Postawię w tym felietonie kilka tez tyczących szacowania środków technicznych, jak również pokuszę się o przekazanie łaskawej uwadze zainteresowanego i cierpliwego Czytelnika kilku spostrzeżeń i uwag w tej sprawie.

Umiejętność wyceny jest wiedzą a również i sztuką.

A to dlaczego?

Szacowanie wartości środków technicznych jest dziedziną interdyscyplinarną, gdzie proces wyceny jest selekcjonowaniem informacji, redukowaniem jej ilości, redukowaniem jej złożoności i wyborem informacji o największym znaczeniu, podejmowaniem decyzji przy braku pełnej informacji i wymaga podejścia systemowego, przy pewnej dozie intuicji.

Umiejętność estymacji wartości środków technicznych pozostaje zawsze pochodną doświadczenia inżynierskiego osoby wyceniającej, bez nadmiernego akcentowania jednokierunkowego, jednobranżowego spojrzenia na wyceniany obiekt, często w aspekcie swojej wąskiej specjalności zawodowej.

Dlatego wzbudza moje niejakie zdumienie przystępowanie do zajęć rzeczoznawczych przez osoby posiadające znikome doświadczenie inżynierskie, mam tu na myśli osoby o krótkim stażu pracy, prezentujące wąską specjalizację zawodową wynikającą z niewielu miejsc pracy oraz z innych ograniczeń dotychczasowych zajęć zawodowych, wskazujących na skromny kontakt ze strukturami maszyn, urządzeń, pojazdów czy technologiami procesów wytwarzania.

Szacowanie wartości można uznać za poprawne jeśli wynik pozostaje wysoce prawdopodobny, przy uwzględnieniu przyjętych założeń oraz kryteriów oceny; należy minimalizować obszar decyzji ryzykownych, uwzględniać syntetyczne dane o firmie oraz środowisku pracy wycenianych maszyn.

Procedury wyceny są trudne do zalgorytmizowania.

A więc szacowanie wartości jest sztuką uzyskania kompromisu pomiędzy brakiem dostatecznej zazwyczaj porcji danych, informacji na wejściu do procesu wyceny a koniecznością otrzymania wyniku – gdyż jakąś wartość lub jej przedział w końcu musimy określić jeśli chcemy się wywiązać z zawartej ze zleceniodawcą umowy.

 

I tutaj ośmielam się postawić kolejną tezę - nadmierna ostrożność w szacowaniu wartości powinna być zastąpiona zasadą rzetelności i etycznego postępowania.

Sądzę, że dobrą praktyką rzeczoznawczą jest korzystanie przy wycenie z opinii ekspertów w branży.

Uwaga na jedno z poważniejszych niebezpieczeństw czyhających na osobę (fizyczną czy prawną), która zdecydowała się realizować wycenę wartości – jest to niebezpieczeństwo ulegania presji zleceniodawcy w zakresie szacowanych wartości.

Jak wiemy pojęcie wartości rynkowej, którą najczęściej w wycenie określamy (chociaż istnieją i inne rodzaje określanej wartości) ma źródło w podstawowych zasadach gospodarki rynkowej:

  • obecność prywatnej własności która racjonalizuje działania kupującego, sprzedającego, użytkownika, producenta.
  • fakt istnienia pieniężnych miar wartości rynkowych.
  • istnienie zmiennego rynku o cechach rzeczywistych, w odróżnieniu od dającego się modelować rynku idealnego.

Wobec tego warto na wstępie zanim podejmiemy ryzyko szacowania wartości, uświadomić naszemu Klientowi pewne uznane w świecie definicje ekonomiczne a mianowicie, że według przyjętych pojęć ekonomicznych cena jest wyrazem wartości, natomiast wartość nie jest równa cenie.

Na tym kończę prezentację pierwszej części tego felietonu - druga część niebawem.

Jerzy Kowalski